Dotyk i przestrzeń. Decyzja była szybka, spontaniczna i akcja. Letni wieczór, mieliśmy ze sobą pierwszy, ważący jakie 23-25 kg stół, nie ma że zmiłuj, więc przytargaliśmy na plażę. Zostało też jedynie kilka klatek w aparacie, pierwsze zdjęcie i poszło, bez ustawiania, czy możliwości sprawdzenia, był rok 1999.
Potrzebowaliśmy zdjęcia w plenerze symbolizującego: „Dotyk i przestrzeń”, czyli podstawy popularyzowanej wtedy koncepcji IMBW i przy okazji w ogóle nurtu body work, zwłaszcza poprzez praktykę, ale także artykuły i szkolenia.
Sesje które zawierają elementy: dotyku, właściwego masażu, pracy z oddechem, odpowiednie pozycje, włączone w masaż elementy ruchu oraz edukacji prozdrowotnej, były wtedy trudne do opisania i mało znane. A w wielu środowiskach spotykały się z murem niechęci, jak fale odbijały się o falochron.
O korzystaniu z zabiegów, sesji, nie tylko stricte leczniczo, czy w ramach rehabilitacji, ale także: rozwojowo, dla innej świadomości, komfortu życia, lub biorąc pod uwagę aspekty psychosomatyczne w silnym, długotrwałym stresie, było bardzo trudno rozmawiać. Dlatego podstawą była po prostu praktyka zawodowa a także spontaniczne pomysły popularyzujące inne możliwości.
Dzisiaj powstają tzw. projekty i są najczęściej realizowane za pomocą dotacji, fundacji, czy wsparcia mlm. Wtedy liczył się spontan. (…)
Rozwój przyspieszał także w nurcie Spa, ale raczej rodził się w "katakumbach", jak to często komentowali korzystający z zabiegów. Może i klimatycznych, ale w nieco mrocznych gabinetach, najczęściej sytuowanych w hotelowych lub sanatoryjnych piwnicach.
Panowało także bardzo bierne podejście do zabiegów, traktując człowieka odcinkowo, zabieg 15-20 minut i następny. A łączenie takich nurtów jak: psychosomatyka, uwalnianie napięć, zabiegi antystresowe lub też zabiegi w celach zdrowotno-estetycznych spotykały się z dużym dystansem teoretyków.
Swoją drogą, wspomnienie o masażach relaksacyjnych powodowało uśmieszki, czasem wręcz głupie docinki pod adresem praktyków.
Reasumując chodziło o ukazaniu innych, realnych możliwości, oczekiwań i co najważniejsze samej praktyki w zupełnie innym świetle, dosłownie i w przenośni. Rzeczywiście symbolika: dotyk i przestrzeń była bardzo pomocna, sprawdziła się na przestrzeni wielu lat.
Refleksje, wyciągasz wnioski i do przodu, proste. Jesteśmy dzisiaj w zupełnie innej rzeczywistości. Dla zainteresowanych więcej ad koncepcji IMBW:
http://bodyworker.pl/1_6_psychosomatyka-stres-relaksacja.html
Dotyk i przestrzeń. Decyzja była szybka, spontaniczna i akcja. Letni wieczór, mieliśmy ze sobą pierwszy, ważący jakie 23-25 kg stół, nie ma że zmiłuj, więc przytargaliśmy na plażę. Zostało też jedynie kilka klatek w aparacie, pierwsze zdjęcie i poszło, bez ustawiania, czy możliwości sprawdzenia, był rok 1999.
Potrzebowaliśmy zdjęcia w plenerze symbolizującego: „Dotyk i przestrzeń”, czyli podstawy popularyzowanej wtedy koncepcji IMBW i przy okazji w ogóle nurtu body work, zwłaszcza poprzez praktykę, ale także artykuły i szkolenia.
Sesje które zawierają elementy: dotyku, właściwego masażu, pracy z oddechem, odpowiednie pozycje, włączone w masaż elementy ruchu oraz edukacji prozdrowotnej, były wtedy trudne do opisania i mało znane. A w wielu środowiskach spotykały się z murem niechęci, jak fale odbijały się o falochron.
O korzystaniu z zabiegów, sesji, nie tylko stricte leczniczo, czy w ramach rehabilitacji, ale także: rozwojowo, dla innej świadomości, komfortu życia, lub biorąc pod uwagę aspekty psychosomatyczne w silnym, długotrwałym stresie, było bardzo trudno rozmawiać. Dlatego podstawą była po prostu praktyka zawodowa a także spontaniczne pomysły popularyzujące inne możliwości.
Dzisiaj powstają tzw. projekty i są najczęściej realizowane za pomocą dotacji, fundacji, czy wsparcia mlm. Wtedy liczył się spontan. (…)
Rozwój przyspieszał także w nurcie Spa, ale raczej rodził się w "katakumbach", jak to często komentowali korzystający z zabiegów. Może i klimatycznych, ale w nieco mrocznych gabinetach, najczęściej sytuowanych w hotelowych lub sanatoryjnych piwnicach.
Panowało także bardzo bierne podejście do zabiegów, traktując człowieka odcinkowo, zabieg 15-20 minut i następny. A łączenie takich nurtów jak: psychosomatyka, uwalnianie napięć, zabiegi antystresowe lub też zabiegi w celach zdrowotno-estetycznych spotykały się z dużym dystansem teoretyków.
Swoją drogą, wspomnienie o masażach relaksacyjnych powodowało uśmieszki, czasem wręcz głupie docinki pod adresem praktyków.
Reasumując chodziło o ukazaniu innych, realnych możliwości, oczekiwań i co najważniejsze samej praktyki w zupełnie innym świetle, dosłownie i w przenośni. Rzeczywiście symbolika: dotyk i przestrzeń była bardzo pomocna, sprawdziła się na przestrzeni wielu lat.
Refleksje, wyciągasz wnioski i do przodu, proste. Jesteśmy dzisiaj w zupełnie innej rzeczywistości. Dla zainteresowanych więcej ad koncepcji IMBW:
http://bodyworker.pl/1_6_psychosomatyka-stres-relaksacja.html
Blog Bodyworker w drodze, czyli wolny zawód, to nie tylko blog, ale tożsamość zawodowa, praktyka i rozwój. Podpowiedzi jak można się rozwijać zawodowo, zwłaszcza jeśli ktoś dopiero startuje, lub nie wie co dalej i jak można ukierunkować praktykę w bezpośrednich kontaktach z człowiekiem. Co ciekawe, poprzednie blogi prowadzone przez kilka lat wykazały, iż nie wiadomo kogo rzeczywiście zainteresują i zainspirują. Pisane były zarówno dla korzystających z zabiegów, podopiecznych oraz praktyków, dyplomowanych masażystów, masażystek.
Z korespondencji wynika jednak, iż zainteresowały zarówno masażystów, fizjoterapeutów, ale także psychologów, kosmetyczki, kosmetologów, instruktorów, a także lekarzy. Ponadto kilka projektów praktycznych oraz informacji kierowanych zarówno do praktyków jak i korzystających z zabiegów nurtu body work.
Nowy blog ma o wiele szerszy zakres tematyczny, zapraszam, powyżej:
Poniżej poprzednie blogi, prowadzone przez kilka lat: