Podczas rozmowy: O zdrowiu trocję inaczej. Czas najwyższy aby zrozumieć że kończy się okres dzikiej rywalizacji, wyściugu, a podstawą jest współpraca. A w relacjach z ludźmi ich realne potrzeby i oczekiwania oraz możliwości:
1. Po tygodniach bez regularnych zabiegów, rozsypuję się powoli, psychicznie i fizycznie, a już było tak dobrze. (…) 2. Myślałem kiedyś że to ćwiczenia, dieta, są niezastąpione, dzisiaj wiem że masaż. (…) 3. Dzisiaj jest jak jest, ale będziemy pracować od nowa. 4. Nie sądziłem, iż tak zatęsknię za masażami i rozmowami. (…) 5. Oj żeby ten mój już mógł pójść na masaż, bo się nie da z nim w domu wytrzymać. (…) 6. Potrzebuję tego dla równowagi, ducha i cała. (…) 7. Nie przypuszczałam, że tak szybko bez sesji, zabiegów zrozumiem, co to są problemy psychosomatyczne, etc. (…)
To tylko urywki rozmów z osobami korzystającymi regularnie z masaży, sesji body work czy też podobnych zabiegów. Niektórzy dzwonią z poczuciem humory inni w refleksyjnym tonie. Ale są to ludzie którzy sami oceniają wartość zabiegów, zwłaszcza pod kątem psychosomatycznym. To nie są rozważania teoretyków tworzących sztuczne podziały, przepisy, czy bezsensowną rywalizację, ale osób które po prostu regularnie korzystali z zabiegów, z różnych powodów, potrzeb. Takie mają priorytety.
- Byłeś kiedyś przed faktem utraty pracy, firmy? Pyta znajoma.
- Tak, ale nie w takich czasach. Zwolniono u nas w przychodni kilka osób. Nie lubię się nad tym roztkliwiać, ale najpierw zwolniono tych co pracowali na niepełny etat. Taki pretekst, a w rezultacie padło na niepełnosprawnych, czyli masażystów z wadą wzroku.
- Co? Żartujesz? Jak to możliwe? Ale świństwo i tak to zostawiliście?
- Cóż, to był czas powstawania NFZ, pierwsza fala zmniejszania dostępności do refundowanych masaży. Szefowa wtedy powiedziała mi na odchodne, że zwalnia mnie w pierwszej kolejności bo jestem zaradny i dam sobie radę w życiu. (…) Tu bez komentarza.
- Dobre sobie. Ręce opadają. I co się w takiej sytuacji robi?
- Na szczęście miałem już całkiem dobrze rozwiniętą praktykę domową. To była w pewnym sensie transformacja. Dom, rodzina, potrzeba dodatkowych funduszy na rehabilitację dziecka, więc bierzesz się do pracy na maksymalnych obrotach, proste. Wcześniej jeszcze pozbywasz się złudzeń co do wsparcia tzw. państwa i do dzieła. Nie ma że zmiłuj. Poza tym bardzo lubię mój podstawowy zawód, pracę w bezpośrednich relacjach z ludźmi.
- Co, że niby patrzysz na to pozytywnie, tak?
- Może tak: Jeśli pracujesz z ludźmi musisz wpierw pewne sprawy przepracować w sobie, znaleźć spokój, harmonię oraz zrozumieć iż w naszym zawodzie ilość zabiegów w ciągu dnia jest ograniczona. Wiele się wymaga od pacjentów, klientów, wypisuje hasła że potrzeba zmiany, zwłaszcza ludzie którzy deklarują tzw. holistyczną pracę, że pracują rozwojowo, itd.
Ale wpierw trzeba zacząć od siebie. Praktyka to nieustanne zmiany przede wszystkim w nas samych. Zaczynasz przykładowo jako klinicysta, szpital, przychodnia, klub sportowy, potem dostrzegasz że u ludzi liczą się także inne aspekty, na serio doceniają profilaktykę, dbają o siebie o soma i o psyche, a przez to o ogólną kondycję.
- Jak rozumiesz tą potrzebę współpracy i zrozumienia? Masz na myśli także odnowę psychosomatyczną którą się zajmujesz? Relacje z klientami, czy także z innymi?
- Odnowa psychosomatyczna to nie tylko termin, także część jednej z książek, ale to wynika z obserwacji i praktyki. W wielu obszarach podstawą są obserwacje, ale bez oceniania i zrozumienie realnych potrzeb ludzi. Współpraca międzyśrodowiskowa to inny temat.
Ostatnio zerknąłem na kilka grup dyskusyjnych. Jest potężny kryzys, lęki, dramaty, a ludzie w dalszym ciągu dyskutują jakie zabiegi, metody są ważniejsze, kto ma do czego uprawnienia, które zabiegi są bardziej medyczne, zbadane naukowo i bardziej skuteczne. Osoby biorące udział w takich rozmowach dają świadectwo o sobie. Ale to nie mój problem. Wybacz ale nie chcę o tym rozmawiać. Wolę porozmawiać o praktyce, o nowych wyzwaniach. Uważam że:
O tym co jest skuteczne i dla kogo, decydują przede wszystkim korzystający z zabiegów.
- Także od dawna intryguje mnie temat psychosomatyki i zgadzam się z tobą że dotyczy obu stron. A jak dajesz sobie rady w tej trudnej sytuacji, bez zabiegów, pracy?
- Ja daję sobie rady, mam sporo zajeć, jest czas na przemiany, to nie pierwszy raz, a odnowa przyjdzie z czasem. Ale obserwuję znajomych, rodzinę, klientów, podopiecznych zwłaszcza tych którzy prowadzą przedsiębiorstwa, pracują u siebie, jdg, etc. Przede wszystkim z takimi osobami mam kontakt od wielu lat, teraz rzecz jasna telefoniczny. Oczywiście także z tymi co na etatach.
To ogrom tragedii i coraz bardziej odbija się to na ich psychice. Pracuję z nimi od wielu lat i wiem jakie to jest obciążenie nawet w normalnych czasach. To nie jest tylko ich biznes, ale także odpowiedzialność za zatrudnionych, czy za rodziny i innych.
- No tak. To jak widzisz tą wspomnianą odbudowę. Jakieś refleksje?
- Już powiedziałem, podstawa to współpraca na kilku szczeblach. Ale także zrozumienie że nic nie jest nam dane na zawsze, nawet jeśli naszą pracą. Aby zająć się jeszcze czymś więcej niż samą praktyką zawodową jest potrzebna właśnie współpraca. Po zwolnieniu już, poza prywatną praktyką zająłem się pisaniem, popularyzowaniem: masażu, nurtu body work, promocją zdrowia, później także warsztatami, konferencjami, ale to było po podstawowej pracy. A efekty zwłaszcza finansowe, były odczuwalne dopiero po dłuższym czasie, ponieważ to wymaga cierpliwości i pokory. Dzisiaj ludzie chcą raczej wszystkiego od razu.
Jestem otwarty na zmiany, ale myślę że w czasie odbudowy, powrócę po prostu do praktyki stosownie do realnych potrzeb i oczekiwań ludzi. Ponieważ sporo pracy i wyzwań będzie właśnie w oparciu o rozumienie relacji psychosomatycznych, co zresztą czynię od wielu lat. Poza tym myślę iż taka sytuacja wymaga od nas elastyczności, nie można liczyć na to iż na pewno będziemy do końca życia pracować w jednym zawodzie, a przynajmniej nurcie, kierunku, tradycji. Warto o tym pomyśleć nawet jeśli ktoś ma bardzo dobrą praktykę. (…)
- Do końca pracy, do emerytury chyba?
- Nie. Nie znam masażystów na emeryturze. (…)
Ufam że się spotkamy znowu i sprostam także twoim oczekiwaniom. (…)
- No trzymaj się, bo przerwa się kończy. Pracuję zdalnie z domu, dzięki za rozmowę. Już się nie mogę doczekać na powrót.
Część rozmowy kilka dni temu, tak w skrócie. Jeden wątek jest także w odpowiedzi na podobne pytania znajomych z branży. Trzymajcie się, pozdrawiam serdecznie. Ufam, iż przyda się. (…)
Piotr Szczotka© www.bodyworker.pl