Niby ta sama profesja, a jednak kompletnie różne kwalifikacje i kompetencje

Niby ta sama profesja, a jednak kompletnie różne kwalifikacje i kompetencje

Wtorek, Maj 20, 2025

Kiedy w wielu sprawach jesteśmy do przodu, ale nie rozumiemy różnic w edukacji i praktyce

Niby ta sama profesja, a jednak różne kwalifikacje i kompetencje oraz oczekiwania pracodawców zagranicą? Tak, w wielu tematach, w praktyce jesteśmy do przodu. Zapytała mnie kolejna osoba, aplikująca do pracy zagranicą jako dyplomowana masażystka: "Dlaczego liczą się takie hasła, dodatkowe kursy jak: masaż gorącymi kamieniami, bańkami, jakimiś pałeczkami, refleksologia, czy dodatkowy kurs z drenażu limfatycznego, a kolejny raz nie zwrócono uwagi na fakt, iż mam dyplom, jestem absolwentką szkoły medycznej o profilu technik masażysta i mam 10 lat praktykę zawodową? Ale co mnie cieszy, zauważyli jeden z certyfikat od ciebie, z IMBW. Chyba sobie wygooglowali co to ta koncepcja IMBW. A w ogóle jakby ten fakt o szkole medycznej pominięto. Wiesz, mam sporo pracy w Polsce, ale chciałam po prostu spróbować sezonowo, latem, gdzieś indziej”. (…)  

2. Sporo miałeś kontaktów zagranicą, wyjazdów, także prowadząc min. szkolenia i wykłady na konferencjach, ale też brałeś udział w niektórych kursach. Możesz mi wytłumaczyć dlaczego tak jest, że ciągle liczy się to co z zagranicy?

- Najkrócej: Dlatego, że rynki pracy i szkoleń, są coraz bardziej ogarniane przez marketingowców zarówno w nurcie Spa jak i w ośrodkach odnowy, a niekoniecznie są to praktycy, dypl. masażyści. Dlatego że w wielu krajach, nie ma czegoś takiego jak w Polsce, czyli: dwuletnich szkół medycznych o profilu technik masażysta, do tego bezpłatne dla uczniów i z państwowym dyplomem. W wielu krajach zwłaszcza w Europie, są tzw. szkoły masażu, ale prowadzą w sumie dłuższe choć podstawowe kursy, plus dodatkowe o których mowa. U nas jest to najczęściej jako dodatkowy pakiet, w ramach całego programu technika masażysty. Na starcie po naszych szkołach masz pełne kwalifikacje w szerokim zakresie, a to od ciebie zależy jak to później ukierunkujesz. (…)

Dłużej: W wielu krajach europejskich widzimy coraz większe rozwarstwienie, tzn.  biegunowość szkoleń. Z jednej strony jest kierunek akademicki fizjoterapia, w tym masaż stricte leczniczy, z drugiej strony są tzw. masażyści (czasem bliżej nieokreślona edukacja) i jest obszar: Spa, Wellness i Odnowa biologiczna. W sumie jest coraz mniej szkół o podobnym profilu jak w Polsce. Praktycznie jesteśmy na starcie daleko do przodu i z bardziej medycznym podejściem, ale co z tego, jeśli zagranicą tego nie rozumieją. (...) 

Tak samo jak są totalnie zdziwieni że mamy dwuletnie szkoły z państwowym egzaminem i są bezpłatne i do tego niektóre z praktykami klinicznymi. U nas jest w sumie awangarda. Po prostu mamy spore różnice w edukacji tego samego zawodu, ale też z tego co słyszę, czasem spore różnice między poszczególnymi szkołami. (…)

Co warto zrobić? Postarać się po zakończeniu szkoły, o tzw. po polsku: wypis programowy, podobnie jak sylabus. I zachować dokumenty z dodatkowych szkoleń. Potem tłumaczenie, ważne aby podać ilość godzin. W mojej szkole MSZ w Krakowie, nauka z praktykami, to było łącznie ok. 2500 godzin, 1987-1989r.  

Tak, liczy się czasem fakt iż masz jakieś kursy, czy któryś z wschodnich kierunków, nawet jeśli tylko jakieś inspiracje, ale liczą się kolejne, choć weekendowe kurs i certyfikaty, a nie fakt że masz ukończoną medyczna szkołę masażu. Tu bez komentarza. (…)

- Ale dlaczego tak jest? U ciebie było inaczej, nie tylko kontynuowałeś naukę, ale prowadziłeś zajęcia na warsztatach i konferencjach także zagranicą.

- Ponieważ dla wielu pracodawców to nie jest istotne bo ty NIE masz leczyć, ale wspomagać, profilaktyka, przeróżnie rozumiana relaksacja, modelować najlepiej bańkami, czy czymkolwiek, aby było ciekawiej w praktyce i w nazwach. Dlatego "certyfikomania" kwitnie. I nic na to nie poradzisz.

Swoją drogą widziałem jakiś czas temu zagranicą jak ktoś pokazywał na konferencji tzw. drenaż limfatyczny, ale wyszedłem się przewietrzyć, tego nie dało się oglądać, drenaż limfatyczny w połączeniu z intensywnym liftingiem twarzy!? I podobne pomysły, tu akurat skomentuję: z medycznego punktu widzenia to absurd. Ale jeśli ktoś chce promować takie rzeczy, ich sprawa.

Co do mnie to tak się stało, że zadzwoniłem zagranicą do jednej ze szkół, ale miałem sposobność zaprezentować jak pracuję i w rezultacie zaproszono mnie do współpracy. (...)

- Ale też kontynuujesz naukę na różnych kursach w kraju i zagranicą, na jakich:

- Poza szkołą w USA, ongiś na kursach u Stanleya Rosenberga w Danii i Roberta Schleipa, u Thomasa Myersa czy u dr Hidemi Morimasa, japoński lifrting 3 D.

- O ciekawie, znam te osoby i ich dorobek. A dlaczego akurat wybrałeś ich kursy?

- Akurat wspomniałaś, znasz ich dorobek, mnie także to przekonało. "Show" na konferencjach czy mistrzostwach mnie nie przekonuje, ale raczej praktyka, dorobek badawczy czy literacki, jakieś publikacje, świetnie jeśli możesz się przygotować wpierw teoretycznie na konkretne szkolenie. Artykuły, książki, etc.

- Fakt rozumiem, dziękuję za porady. Swoją drogą tak też trafiłam do ciebie na szkolenia. A kiedy mnie pytają co tą koncepcję Twarz Emocjonalna to puszczam znajomym film z twojej prezentacji na kongresie w Paryżu. I od razu reagują. No mnie to nie słuchają. 😊

  LNE Congress in Paris KTE Emotional Face Concept by Piotr Szczotka aka Peter Brush

- A  możesz mi powiedzieć, w jakiej formie ciebie najbardziej interesują szkolenia? W jakich uczestniczysz i też prowadzisz?

- Mnie? Najpierw artykuły, jakaś konkretna literatura, przykładowo procedury i szkolenia w praktyce bezpośrednio, ale dwukierunkowo, tzw. odeex, open direct educational exchange, etc. (...)N

- O, a co to takiego ten system odeex?

- To może przy okazji w następnym artykule. (…)

Szukaj