Start, zmiana, ukierunkowanie praktyki, a tożsamość zawodowa

Niedziela, Luty 3, 2019

Kiedy kolejny raz słyszę lub czytam w korespondencji: Zawsze myślałem o profesjonalnych zabiegach, przede wszystkim o wykonywaniu masażu, ale mam już około trzydziestki i nie wiem czy jest jeszcze czas na zmianę profesji? (…) Lub też: Pracuję jako ..., ale chciałbym inaczej ukierunkować się w (…) Wtedy na moment mnie zatyka i mam jakiś przeskok mentalny.

30 lat temu to może była jakaś bariera wiekowa, ale dzisiaj? Możliwe że to zagranicą pozytywnie „zaraziłem się” zupełnie innym tokiem myślenia. Nie znaczy że od razu lepszym, ale po prostu innym. Czasem jest potrzebne zweryfikowanie swojej dotychczasowej drogę, tzn. praktyki zawodowej. Zawsze jest czas na wymianę doświadczeń zawodowych i ewentualnie potwierdzenie słusznej drogi, pracy w innym nurcie.

Spotykałem ludzi którzy jako: 40 plus, 50 plus, 60 plus, zaczynali przygodę z nową profesją, lub też zupełnie inaczej ukierunkowali własną praktykę. (...) 

Przez wiele lat byłem przed wszystkim „klinicystą” w sensie pracy w klinice, przychodni, sanatorium, wykonując zabiegi stricte lecznicze. Jednak bacznie obserwując ludzi dostrzegamy z czasem także zupełnie inne potrzeby, np: aspekty psychosomatyczne, problemy zdrowotno-estetyczne, wartość promocji zdrowia, sens współpracy z firmami i różnymi grupami zawodowymi, docelowymi, wykonując także zabiegi relaksacyjne i profilaktyczne. Ale dostrzegamy przede wszystkim fakt, iż coraz większym problemem ludzi jest ciągłe napięcie psychofizyczne. Olbrzymim wyzwaniem jest praca z ludźmi w sytuacjach silnego, długotrwałego stresu, próbując uwalniać napięcia lub przeprowadzić profesjonalną relaksację, tu rozumianą jako proces, przełączenie z ciągłej aktywności, na być tu i dzisiaj, a nie jako chwilowy dobrostan. A jeśli ktoś uważa że trudna jest tylko praca z problemami stricte zdrowotnymi, na poziomie soma, to mogę tylko skomentować: Nie oceniaj!  

Nie trendy, nie marketing, ale poprzez rozmowy, wymianę doświadczeń i współpracując z różnymi środowiskami zawodowymi, lepiej rozumiemy wiele procesów.

Wykonuję profesję którą bardzo lubię, obecnie nie wyobrażam sobie innej, zwłaszcza związanej z bezpośrednią pracą z ludźmi. To nie oznacza że tak będzie zawsze, ponieważ składają się na to różne czynniki, nie na wszystkie mamy wpływ.

Warto z drugiej strony zrozumieć, że aby dzisiaj wystartować w tym zawodzie (nie mylmy z okazjonalnym masowaniem znajomych po podstawowej pracy) są poza szkołą, ewentualnie studiami potrzebne kolejne kursy, warsztaty, bardzo duże zaangażowanie w pracy która wymaga sporej dyspozycyjności czasowej, zrozumienia, cierpliwości, odpowiednich relacji i empatii. Coraz częściej to praca popołudniami oraz wieczorami, bo jeśli już ktoś ma czas to raczej po pracy. Korzystający chcą: ogólne masaże, zabiegi lub sesje z dodatkowym opracowaniem np. grzbietu, twarzy, stóp, itd. Poza tym coraz więcej osób chce przy okazji porozmawiać, lub ujmę to inaczej: mają potrzebę być wysłuchanym.  

Pomimo dobrej praktyki zawodowej w gabinecie, bierzesz także składany stół w ręce i jedziesz na zabiegi domowe lub do firm. Nie prowadzę samochodu, korzystam z komunikacji, też się da. Taka jest tożsamość mojej profesji i będzie coraz trudniej wyobrazić ją sobie jako pracę na etacie. Przede wszystkim bierzesz sprawy w swoje ręce dosłownie i w przenośni. Firma to Ty!

PS. Wpis w związku z często powtarzającymi się tego typu pytaniami. Ze swojej strony zainteresowanych zapraszam do lektury, jest tego sporo, także dwie udostępnione książki, fragmenty innych oraz programy audio: http://bodyworker.pl/1_14_ksiazki-audycje.html

To jest moja droga, proszę to zrozumieć. Natomiast jeśli ktoś ma pytania lub mogę w czymś pomóc, proszę przede wszystkim o rozmowę telefoniczną. Liczę na wyrozumiałość. 

Z podziękowaniem za współpracę, pozdrawiam Piotr Szczotka.

Szukaj